Spis treści
- Dysproporcje między Kielcami i regionem
- Niezadowoleni z polityki rządu
- Czują się wykluczeni
- Pamięć wyborców jest krótka
- Brak komunikacji, są "szumy"
- Jak wyjść z marazmu?
W skali całego regionu Karol Nawrocki zdobył ponad 63 procent poparcia. Kandydat PiS największą (niekiedy wręcz miażdżącą) przewagę miał w mniejszych gminach i miejscowościach. Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej, zwyciężył jedynie w Kielcach, osiągając 53,71 procent głosów.
Dysproporcje między Kielcami i regionem
- Analizując wybory w samych Kielcach, warto skupić się na ponad 74-procentowej frekwencji - wyższej nie tylko względem województwa świętokrzyskiego, powiatu kieleckiego, ale także całej Polski. Wybory w regionie pokazały dysproporcję, odmienność, z jednej strony mamy Kielce jako miasto wojewódzkie, które wpisuje się w ten trend miast, gdzie elektorat wydaje się być skupiony w obszarze centrowym, centro-lewicowym, czy też bardziej liberalny. To zupełnie odbiega od tego, co widzimy na przestrzeni całego województwa. Co ciekawe, Kielce są jedynym miastem w regionie, gdzie wygrał Trzaskowski. Powtórzmy - jedynym. W Ostrowcu Świętokrzyskim, Starachowicach czy Skarżysku, rywalizacja była zacięta, "na żyletki". To stwierdzenie już chyba będzie stałą metaforą polityczną. W tych miastach jednak ostatecznie wygrał Nawrocki - mówi doktor habilitowany, profesor Rafał Dudała, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Niezadowoleni z polityki rządu
Piotr Stańczak: jeżeli skupimy się na samych Kielcach, tu widać pewną dysproporcję. O ile w obwodach w śródmieściu czy w pobliżu centrum zwyciężał najczęściej Rafał Trzaskowski, to mieszkańcy tak zwanych peryferiów (oczywiście niczego im nie ujmując), np. Dymin, Posłowic, Dobromyśla, częściowo Białogonu czy Niewachlowa popierali Nawrockiego. Z czego, pańskim zdaniem, to wynika?
- Wspomniane miejsca przynależą administracyjnie do Kielc, natomiast och specyfika jest inna, charakterystyczna dla małych miejscowości czy nawet wsi. Dlaczego mieszkańcy kieleckich obrzeży zagłosowali właśnie tak? Z jednej strony jest to wyraz niezadowolenia z polityki obecnego rządu, niezrealizowanych obietnic. Pośrednim efektem jest również to, że potencjalny elektorat Trzaskowskiego zwyczajnie został w domu. Zwłaszcza wśród najmłodszych wyborców obserwujemy też tendencję głosowania przeciw obecnie rządzącym. Wreszcie ostatnia kwestia, choć tu musielibyśmy dysponować dokładniejszymi danymi, to wiek wyborców. W tych rejonach Kielc większość elektoratu mogą stanowić starsi mieszkańcy. Ci skłaniają się ku kandydatom z konserwatywnymi poglądami.
Poniżej galeria zdjęć Karola Nawrockiego, prezydenta-elekta.
Może mieszkańcy peryferiów, popierając kandydata PiS, dali w ten sposób wyraz niezadowolenia wobec polityki obecnych władz Kielc, na czele z prezydentką Agatą Wojdą, wywodzącą się z Platformy Obywatelskiej i wspierającą Trzaskowskiego?
- Pewnie to jest bardzo trafna uwaga. Należałoby jednak przypomnieć, iż z drugiej strony mamy przecież starostę kieleckiego, reprezentującego PiS, partię opozycyjną do obecnego rządu. Władza jest więc i tutaj spolaryzowana. Możliwe natomiast, że mieszkańcy głosując w ten sposób mogli sygnalizować Agacie Wojdzie, że ich potrzeby nie są rozpoznane, ich pytania nie znalazły odpowiedzi, a na przykład inwestycje, różne przedsięwzięcia, to wszystko kumuluje się głównie w centrum śródmieściu.
Czują się wykluczeni
Karol Nawrocki uzyskał duże poparcie zwłaszcza w południowo-wschodniej części województwa świętokrzyskiego, wszystkich gminach powiatu kieleckiego, na terenach rolniczych, sadowniczych. Pewnie powodów możemy doszukać się choćby w strajkach rolników, niezadowolonych z polityki obecnego rządu. Ich postulaty nijak mają się do oczekiwań wyborców wielkomiejskich, liberalnych czy lewicowych.
- Musimy pamiętać, że w Polsce władzę sprawuje rząd, wyłoniony w wyniku wyborów w 2023 roku. Mamy, jak pan słusznie zauważa, sytuację, w której rośnie niezadowolenie rolników z powodu niezałatwionych postulatów.
Są jeszcze osoby starsze, zmagające się z różnymi wykluczeniami, problemami służby zdrowia, z dostępem do komunikacji, edukacji, usług, kultury. W jaki więc, najbardziej praktyczny sposób, mieli wyrazić swoje niezadowolenie? Właśnie przy okazji wyborów prezydenckich. Dla nich kandydat, który zwyciężył, jest wiarygodny, oczekują, że Karol Nawrocki utrzyma kurs na zderzenie z rządem. Na taką politykę prezydent elekt może stawiać - obliczoną na podtrzymywanie zainteresowania elektoratu małomiasteczkowego czy wiejskiego. Taką sytuację możemy mieć przez najbliższe dwa lata, do wyborów parlamentarnych.
Na zdjęciu poniżej profesor Rafał Dudała z UJK Kielce.

i
Pamięć wyborców jest krótka
Z drugiej strony warto zaznaczyć, że przecież problemy tych grup społecznych, rolników, sadowników, nie zaczęły się jesienią 2023 roku. Nie odnosi pan wrażenia, że pamięć wielu wyborców jest jednak krótka?
- Oczywiście, że tak. My doskonale pamiętamy, jak kolosalne zaniedbania miał rząd Zjednoczonej Prawicy, jeżeli chodzi o zupełnie niekontrolowany dostęp polskiego rynku zboża ze wschodu. My dobrze też pamiętamy, z jakiej opcji politycznej, dokładnie z jakiej partii, a więc z Prawa i Sprawiedliwości wywodził się komisarz do spraw rolnictwa w Unii Europejskiej, myślimy tutaj o panu Wojciechowskim. I to wszystko w 2023 roku, obudowane narracją ówczesnej opozycji demokratycznej, dało efekt w postaci wygranych wyborów. Od tamtego wydarzenia za chwilę miną jednak dwa lata i okazuje się, że ta pamięć wyborców jest krótka, selektywna.
Brak komunikacji, są "szumy"
Spróbujmy pokusić się o pewien wniosek. W jakim kierunku powinna zmierzać polityka rządu, w ogóle tego obozu politycznego, względem takich regionów jak świętokrzyskie? Podnoszenie takich kwestii jak na przykład prawa kobiet, osób LGBT jest ważne, nie ma co do tego wątpliwości. Z drugiej jednak strony, czy dla większości mieszkańców Kielecczyzny, Gór Świętokrzyskich, Ponidzia, są akurat najbardziej istotne? Wyniki kolejnych wyborów pokazują, że chyba niekoniecznie. Oni od polityków oczekują czegoś innego. Czego?
- Polityka rządu wobec takich regionów przez najbliższe dwa lata musi się absolutnie zmienić. Bądźmy zdroworozsądkowi, pewne odniesienia, zwłaszcza te dotyczące kultury, w żaden sposób nie znajdą zrozumienia wśród elektoratu z województwa świętokrzyskiego. Potrzebne są konkrety, absolutna zmiana komunikacji. Dotychczasowa była fatalna i wpłynęła na porażkę Rafała Trzaskowskiego. Proszę pana, kto wie, o czym już zdążyliśmy zapomnieć, że to właśnie obecny rząd wprowadził przecież rentę wdowią? Wiele rzeczy zostało załatwionych, przynajmniej wdrożonych na tym etapie, że lada chwila powinny dać wymierne efekty pod postacią różnego rodzaju wsparcia, ulg.
Brak jednak komunikacji, wyjaśnień podanych na tacy, brak rzecznika rządu. Od tego trzeba chyba zacząć. Gdzieś między obywatelem a sprawującymi władzę nastąpiło zerwanie komunikacji, pojawiają się szumy.
Efekt jest taki, że my tak naprawdę nie wiemy, jakie są konkrety, a karmimy się tylko tym, czego jesteśmy biernymi odbiorcami. Druga rzecz, absolutnie jeżeli chodzi o takie regiony jak nasze świętokrzyskie, to pilny postulat wyjścia naprzeciw oczekiwaniom rolników, rolników, sadowników, wszelkiego rodzaju pomoc dla nich. Oczywiście nie na zasadzie tylko i wyłącznie benefitów, ale to powinna być pomoc, która zminimalizowałaby jakiekolwiek formy wykluczeń, edukacyjnych, komunikacyjnych, kulturowych. Umówmy się, że nie wszystko będzie od ręki załatwione, ale trzeba wsłuchać się w potrzeby mieszkańców. Świętokrzyskie to dziś niska dzietność, osłabiająca nasz region. Druga sprawa - brak inwestycji sprawia, że z jednej strony nie ma kumulowanego kapitału, a z drugiej młodzi wyjeżdżają z Kielc, z regionu, do dużych ośrodków miejskich i tam bardzo często już pozostają.
Potrzebna nie jest zmiana polityków, lecz polityki - na bardziej skomunikowaną, bliższą obywatelom, wsłuchującą się w ich realne potrzeby. Powtórzę raz jeszcze, nie na wszystkie postulaty jesteśmy w stanie od tak po prostu odpowiedzieć, ale każdego trzeba wysłuchać.
Z tego rodzi się potem lepsza komunikacja, kampania i polityka społeczna. Taka, która odpowiada na realne potrzeby ludzi, nie jest tylko wyrazem jakichś wydumanych decyzji notabli zasiadających przy stolikach.
Na zdjęciu poniżej strajk rolników w Kielcach. Ich niezadowolenie z polityki rządu także zapewne wpłynęło na wysokie poparcie dla Karola Nawrockiego na wsiach.

i
Jak wyjść z marazmu?
Może to jest kwestia braku takiego wyrazistego lidera obozu demokratycznego w Świętokrzyskiem, kogoś, kto byłby pomostem między rządem a mieszkańcami regionu?
- Kwestia wyrazistości liderów politycznych jest jak najbardziej istotna, dlatego, że chyba z powodzeniem jesteśmy w stanie wskazać nazwiska liderów lokalnych z Prawa i Sprawiedliwości. Po drugiej, politycznie stronie rzeczywiście tych wyrazistych postaci nie ma, aczkolwiek ja bym tutaj był bardzo ostrożny też skupianiu się na samych liderach.
Zmiany polityków też mogą okazać się tylko i wyłącznie jakimś retuszem, ale ciągle bez, bez pomysłu i bez praktycznych wskazań na potrzeby naszego regionu.
Trzeba dodać, że to nie jest tylko specyfika naszego regionu, ale choćby również Małopolski, Podkarpacia czy Lubelszczyzny, Podlasia, całej tak zwanej ściany południowo-wschodniej.
- Tak, zdecydowanie, to jest specyfika tych regionów, ale w przypadku ich stolic wygląda już nieco inaczej. Jeżeli analizując dynamikę rozwoju miast, postawimy obok siebie Kielce, Białystok, Rzeszów czy Lublin, to według mnie na ich tle wypadamy blado. Jeżeli mamy centralny ośrodek w województwie, jego stolicę, słabą z różnych powodów, to ciężko o dobre perspektywy dla regionu. Tymczasem właśnie stolica województwa powinna w pierwszym rzędzie przyciągać inwestycje, być cenionym pracodawcą, rozwijającą edukację o uczelnie wyższe, szkoły techniczne. Życzmy sobie, żeby z tego przygnębienia, marazmu, wyjść jak najszybciej.
Czytaj również:
